Kuśtykając, o kulach, udałem się do dominikanów w Poznaniu. Ojciec Góra nie poznał mnie. Nie wiem, czy dlatego, że miałem tak zmienioną twarz, czy może po prostu nie oglądał telewizji. Ale w końcu czy wszyscy muszą znać Krawczyka?
Sam Ojciec Góra tak wspominał pierwsze spotkanie z Krzysztofem: Ktoś zadzwonił do furty klasztornej i na furcie zobaczyłem dziada, nie dziada? Zarośnięty facet, gęba poharatana, w strupach. Szedł o dwóch kulach. Człowiek ten powiedział mi, że przeszedł aby się poradzić: „Co on ma robić?” Na taki strzał z grubej rury, armaty – to ja odpowiedziałem: „Dobrze, ale kim pan jesteś?” – ja nie poznałem, nie wiedziałem. Może słyszałem gdzieś, że istnieje takie stworzenie Boże, ale specjalnie się tym nie przejmowałem. On powiedział, że nazywa się Krzysztof Krawczyk. Ja powiedziałem: „Wie pan to mi nic nie mówi, mi to kompletnie nic nie mówi.” Na pytanie czym się zajmuje, Krzysztof odpowiedział: „Jestem śpiewakiem. Co ja mam robić w życiu?” Powiedziałem: „Panie jak pan śpiewakiem jest, to śpiewaj pan na chwałę Bożą.”
O. Jan podsunął Krzysztofowi Psalmy króla Dawida. Sam je wybrał, a że był człowiekiem kreatywnym, wiele psalmów to nowe tłumaczenia: Romana Brandstaettera, Anny Kamieńskiej i Czesława Miłosza.
„Psalmy Dawidowe” to płyta szczególna wśród wielu płyt Krzysztofa Krawczyka. Powstała w trudnym dla artysty momencie życia, po wypadku samochodowym, w którym otarł się o śmierć. Miała też długą drogę, bo czekała na wydanie aż 25 lat.
Zawiera niepublikowane dotąd na jednej płycie utwory, które powstały w ciągu kilkudziesięciu lat jako owoc poszukiwań i duchowej przemiany artysty po tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w jego życiu. To muzyczna interpretacja biblijnych psalmów w poetyckim przekładzie.
Kiedy Krzysztof Krawczyk zwrócił się z propozycją wydania Psalmów Dawidowych do Edycji Świętego Pawła, okazało się, że w archiwum wydawnictwa znajduje się jego list z 1991 roku z pomysłem ich wydania.
Dziś zdjęcie tego listu dołączone jest do płyty i budzi wiele wzruszeń. Równie wspaniałym uzupełnieniem całego projektu są wzruszające wspomnienia pierwszego spotkania Krzysztofa Krawczyka ze słynnym dominikaninem z Lednicy oraz historia powstania hymnu Abba Ojcze.
„Psalmy Dawida” to niezwykle piękna, poruszająca muzyka i słowa z głębokim przesłaniem. Ojciec Góra mówił, że psalmy to wielka terapia antydepresyjna. Na przykładzie Krzysztofa Krawczyka można zaświadczyć, że mówił prawdę.