Jeszcze do niedawna nie zaznaczałam nic w książkach, nie podkreślałam ważnych cytatów, bo byłam pewna, że jeśli są dla mnie tak istotne, to na pewno je zapamiętam. Jednak im więcej czytam, tym bardziej fabuły potrafią mi się pomieszać, a to, co było dla mnie perełką, zwyczajnie potrafi mi umknąć.
Dopiero podczas pisania recenzji, gdy wertuję książkę od początku w poszukiwaniu konkretnego zdania, to żałuję, że znów nie ułatwiłam sobie pracy. A przecież wystarczyło przykleić mały skrawek kartki lub podkreślić kilka słów delikatnym zakreślaczem. Tak niewiele, a tyle zaoszczędzonego czasu. A ten, jak wiemy, jest bardzo drogocenny.
Postanowiłam zatem wrócić do kilku książek, które mocno zmieniły coś w moim życiu lub dały mi do myślenia, natchnęły, pobudziły do działania. Zaznaczyłam w nich niektóre fragmenty. Takim szczególnym zdaniem, którym chciałabym się podzielić, jest: „Jeśli jakaś książka trawi twoją duszę ogniem, musisz ją napisać”. Można by powiedzieć, że sprawę potraktowałam całkiem poważnie i dosłownie. Ale akurat w moim przypadku to właśnie chęć pisania trawiła moją duszę ogniem od zawsze. Pamiętajmy jednak, że każda z nas może te słowa odnieść do siebie w inny sposób. Adekwatnie do swoich talentów, pasji, zainteresowań, które w nas drzemią, ale niestety nie ma odwagi ich jeszcze podkreślić na kolorowo.
Jednym z powodów, dlaczego tak bardzo polubiłam praktykowanie Bible Journaling, jest właśnie połączenie modlitwy i kolorów. Wyrażanie swoich rozważań za pomocą sztuki, używając przy tym całej gamy barw, jest zachwycające. Bo świat nie jest przecież tylko czarny i biały. Kolory mają na nas i na nasze samopoczucie ogromny wpływ. Uwielbiam ten moment, nawet jeżeli to jest tylko kwadrans, kiedy mogę zupełnie jak małe dziecko odciąć się od tego, co niepokoi moje myśli w ciągu dnia, i pomedytować ze Słowem, dając upust mojej wyobraźni. Oczywiście, to nie tylko te kredki są powodem mojej radości, ale przede wszystkim poznawanie i rozważanie kolejnych przypowieści z Pisma Świętego.
Wiem, że nie każda osoba zdecydowałaby się kreślić po Biblii kolorowe rysunki, bo uważa, że to po prostu nie wypada ze względu na świętość tej księgi. Jednak dla informacji i uspokojenia dodam, że takie praktykowanie nie jest niczym nowym, ponieważ już w średniowieczu zaczęto ozdabiać marginesy Pisma Świętego. Na końcu „Biblii dla kobiet” znajdziemy także tekst „Rady w pracy z Biblią”, w którym już w pierwszym punkcie czytamy: „Używaj ołówka, kredek, markerów, zakładek, które mogą ci pomóc zatrzymać się nad danym tekstem biblijnym. Abyś mogła powiedzieć: «Tutaj byłam i się zatrzymałam». Patriarchowie stawiali stele i ołtarze, wspominając, co Bóg powiedział lub uczynił dla nich. Nie bój się zaznaczać coś na stronach Biblii. Jest twoja!”. Zatem koloruję, zatrzymuję się, rozważam i smakuję słowo Boże.
Jeśli jednak nie masz pewności, czy chcesz stawiać pierwszą kolorową kreskę w swojej Biblii albo po prostu wolałabyś prowadzić twórcze notatki w innym miejscu, to zachęcam do przenoszenia swoich pomysłów na puste kartki „Boskiego Bullet Booka”. Może cytat, który wybrałam dla ciebie na każdej stronie, zainspiruje cię na tyle, aby zredagować na jego temat krótką notatkę i ubrać go w odpowiednie rysunki i barwy? Słowo Boże cię oświetli. Na pewno będziesz wiedziała, jakich kolorów aktualnie potrzebują nie tylko twoje oczy, ale i twoja dusza.
Jakimi kolorami opisałabyś swoją duchowość? Jakie barwy widzisz, gdy pomyślisz o swoich pasjach? Może są odcienie, które się powtarzają i występują w obu tych przypadkach?
Jagoda Kwiecień, 👉„Boski Bullet Book”